Wolne rodniki fruwające po naszym ciele to jedne z głównych wrogów procesów regeneracji. Wiemy, że młody i zdrowy wygląd zależne są od doskonałej kondycji wszystkich komórek na które się składa. Wiecznie przebiegający w nas proces wymiany starszych czy uszkodzonych komórek na nowe to regeneracja. Jeśli przebiega na wysokich obrotach, sprawnie, to kwitniemy, jeśli zakłócona, to przyspieszamy występowanie efektu starzenia.
Czyli jeśli tych wolnych rodników dużo to my z wyglądu coraz starsi.
Czym więc są i skąd się biorą:
Wolne rodniki to wysoko reaktywne produkty przemiany materii. Są naturalną, biologiczną odpowiedzią na toksyny dostarczane organizmowi w chemikaliach, papierosach, lekach, z którymi mamy do czynienia, w zatrutym pożywieniu i w ogóle zatrutym środowisku. Są również produkowane w organizmie podczas intensywnego, długotrwałego wysiłku fizycznego. To cząsteczki, którym brakuje jednego lub więcej elektronów. Uzupełniają je pobierając z cząsteczek budujących zdrowe komórki. Chemia nazywa ten typ reakcji oksydacją, inaczej utlenianiem. Ich szkodliwość przejawia się niszczeniem naszego DNA oraz innych części komórek. Gdy DNA zniszczony, komórka się nie powieli. Nie powstanie nowa, czyli nie dojdzie do regeneracji. Im w tkankach więcej komórek starszych czy zniszczonych, tym ta tkanka wyglądać będzie gorzej. Skóra to jedna z wielu tkanek naszego ciała. Tkanki, ze swoimi pouszkadzanymi komórkami, budują również narządy. Narządy działające nieprawidłowo. Sypie się powoli cały system utrzymywania zdrowia organizmu. I nasza uroda.
To tak pokrótce. Rozdział jest bardzo ciekawy i obszerny, ale wolałabym streszczać, bo wiedza medyczna i naukowa jest szeroko dostępna i jeśli ktoś lubi ją zgłębiać, odsyłam do niej jak najbardziej. Tu opierać się będę na efektach mojego dotychczasowego eksperymentowania, które na zagadnieniu wolnych rodników się opiera.
Nie wątpiąc w pracę naukowców takich jak profesor nauk żywienia i metabolizmu energetycznego, pan Michael Ristow, dosyć poważny naukowiec z ETH Zurich (Federalny Instytut Technologii) i profesor miedzy innymi Harwardu, przytoczę to co powiedział: „Dzięki właściwemu odżywianiu można zyskać nawet do 20 lat życia.” Nie wiemy kiedy i jak nasze życie się zakończy, ale dzięki pożądnemu odżywianiu wiemy, że nasz organizm pracował będzie na tyle dobrze, że może nam dołożyć nawet 20 lat. Czyli tak się dobrze regenerować, że bedzie dłużej piękny i sprawny. Oznacza to, ze skóra nasza może być nawet o 20 lat dłużej młodsza :). Brzmi ok, co nie?
Czym jest więc, w kontekście starzenia się organizmu, właściwe odżywianie?
To bardzo proste: odżywianie sie produktami dostarczającymi jak najwięcej antyoksydantów, czyli antyutleniaczy. Molekuł chemicznych, które hamują oksydację.
Koniecznie, ale to naprawdę koniecznie, aby opóźnić efekty starzenia i występowanie chorób, musicie jeść jak najwięcej świeżych, ekologicznych warzyw i owoców. Bezwzględnie. Szczególnie wartościowe są ciemno zielono listne. Zawierają mnóstwo związków fitochemicznych, które działają jak antyutleniacze. Wszystkie rośliny, które mają ochronić Was przed starzeniem i chorobami, muszą być surowe i spożyte jak najszybciej po zebraniu. Rozumiem, że nie żyjąc przy własnym, ekologicznym ogrodzie, nie mamy za bardzo do takich dostępu, ale róbmy co możemy. Są sklepy, w których znajdziemy świeże, nieobrobione chemicznie czy termicznie rośliny. Po prostu znajdźcie taki w swoim mieście czy otoczeniu i tam kupujcie. Wyszukajcie w internecie kto i gdzie sprzedaje zdrowe naturalne rośliny. Ja znalazłam w swoim pełno.
Jedzcie kiełki. Mają mega dużo antyoksydantów. Kupcie sobie kiełkownik i niech Wam kiełkują.
Jedzcie owoce i wyciskajcie z nich soki. Soki z warzyw i owoców nie leżą w żołądku „dwa lata” zanim oddadzą swoje skarby. Są wchłaniane do krwiobiegu po około 10 minutach, a składniki antyutleniające dostają się do naszych komórek niesamowicie szybko. Soki to prawdziwa bomba młodości.
Orzechy tak samo. Wymoczcie je przed jedzeniem w wodzie co ułatwi pobieranie z nich drogocennych substancji.
Dodawajcie do swoich dań jak najwięcej dobrej jakości przypraw i świeżych ziół. Oczywiście najlepiej ekologicznych. Ja wiem, że to droższe i troszkę trudniej dostępne, ale zastanówcie się czy Wasze zdrowie i doskonała kondycja maja być przez to poświęcone? Wolę zaoszczędzić na byle jakiej szmacie z sieciówki i wydać na eko marchew. Czy naprawdę Wasze zdrowie warte jest wyśmiewania „mody” na eko produkty? Czy wolicie zjadać pestycydy czy wolicie ich nie zjadać? Czy wolelibyście jeść GMO czy nieGMO, gdybyście mieli możliwość wyboru?
„Liczba zachorowań na nowotwory złośliwe w Polsce w ciągu ostatnich trzech dekad wrosła ponad dwukrotnie” – mówi Krajowy rejestr nowotworów. Dlaczego?! Dlaczego w 1980-tym raków było połowę mniej niż teraz? To chyba jasne. Rak to ostateczna odpowiedź chorego organizmu na to co mu robimy. Chory, bo pełno wolnych rodników, mało substancji odżywczych. Chory to i nieładny. Nie dopuszczajmy do tego. Zamiast tego całego syfu:
kup po prostu coś świeżego. Te wszystkie choroby świadczą o naszym totalnie złym odżywianiu i zaśmiecaniu ciał. Kiedy śmieci w nich dużo, dużo i wolnych rodników. Lekarze i piguły nie bardzo pomagają. Wracajmy wiec do natury. To co świeżo zerwane i surowe będzie najlepsze. Niech zachęcają Was do powrotu do niej efekty jakie możecie osiągnąć. Antyoksydanty, o których nawet lekarze trąbią, bo uwierzyli, znajdziecie właśnie w naturze.
Słoneczko wyszło w moim mieście. Zapraszam na półgodzinną przebieżkę Po lenistwie jak najbardziej wskazane