Najważniejsze powody dla których warto wstawać wcześniej

Najważniejsze powody dla których warto wstawać wcześniej

„Jak dobrze wstać skoro świt…” – też cię to wkurza? Co za nonsens?! Otóż  w tym szaleństwie jest metoda. I za chwilę powiem Ci jaka. Teraz tylko pozostaje Ci czytać dalej, a dzisiejsza noc będzie wielkim sprawdzianem!

Dla wszystkich, którzy mają problem z niedospaniem, brakiem koncentracji i ogarnięciem planu dnia, mam wiadomość – WSTAWAJ WCZEŚNIEJ. Być może zakrzywi się chwilowo czasoprzestrzeń wokół ciebie, ale zobaczysz, że czas dzięki temu płynie wolniej. No i masz go więcej. Co to w praktyce oznacza?

Masz czas, żeby zjeść śniadanie.

No nie ma nic bardziej irytującego jak ból głowy lub brzucha z tak durnego zaniedbania, jakim jest pominięcie śniadania. I nie ma, że jogurt, nie ma że kromka chleba! Ogarnij się i zjedz normalne śniadanie przed wyjściem do szkoły czy na zajęcia. Wtedy jest dużo większe prawdopodobieństwo, że nie umrzesz dwie godziny po przebudzeniu. A możesz to osiągnąć wstając zaledwie pół godziny wcześniej (dziewczyny… same oceńcie ile wam potrzeba).

Masz czas, żeby jakoś wyglądać.

Nie uwierzysz, jak bardzo jest ci to potrzebne. I innym z twojego otoczenia też – w końcu wyglądać dobrze (lub tak jak chcę, a nie tak, jak zmusza mnie do tego moje lenistwo i opieszałość) oznacza czuć komfortowo. Jeśli nie wiesz w co się ubrać jesteś utopiona (ty zresztą też jesteś utopiony). Ilekroć zdarzyło ci się wyjść z domu niczym pijane dziecko we mgle, rozczochrane, ledwo kojarzące co się dzieje?

Masz czas. Po prostu go masz.

O ileż płynie wolniej i o ileż więcej możesz zrobić w ciągu dnia. Wstawanie wcześnie rano (lub poprostu wcześniej) powoduje, że jest właśnie ta godzina, która jest na zegarze, a nie jakby było 5 godzin później. Sam się na tym przejechałem parę razy. Nie wierzysz? No to sprawdź i mi powiedz, jakie masz przemyślenia. Czekam!

Masz czas, żeby zadbać o innych.

Ci inni po prostu twoi bliscy – przede wszystkim rodzice, współlokatorzy, ukochana osoba – zadbaj o ich dobre samopoczucie, daj im coś od siebie, spędź z nimi ten czas, który zyskasz dzięki wcześniejszej pobudce i załatwieniu szeregu spraw. Na pewno to docenią.

Masz czas, żeby odpocząć.

Zmęczenie i złe samopoczucie wynikające ze zbyt późnej pory wstawania z łóżka (szczególnie w weekendy o 10.00,11.00 czy nawet 12.00 – jak to niektórzy po hucznym piątku mają w zwyczaju) to delikatnie mówiąc wynik nieodpowiedzialnego gospodarowania własną energią, której zasoby mamy ograniczone.

Zdarzyło ci się pomyśleć kiedyś, że w ogóle nie odpocząłeś przez weekend? No właśnie. Wstając RANO masz czas się zmęczyć w sposób naturalny, niespowodowany zarywaniem nocy przez scrollowanie facebooka. Męczysz się dręczysz, ale musisz jeszcze zobaczyć co się zdarzyło 3 minuty temu… i tak co chwilę. I po co ci to?

Masz czas dla siebie.

Jest takie powiedzenie „wcześniej zaczniesz, wcześniej skończysz”. Mimo, że czasem mi nie wychodzi, staram się go trzymać. Dzięki temu nie zostawiam wszystkiego na ostatnią chwilę i mam czas na swoje pasje, na spotkania, nie marnuję go. Taka pobudka i zmiana rytmu z dnia na dzień jest całkiem trzeźwiąca i pozwala szybko się przestawić.

Masz czas na ciszę.

Poranna pobudka to idealny sposób na wyciszenie się jeśli tego potrzebujesz. Czy to w łóżku, czy przy kawie w kuchni, czy na mieście. Ja lubię jeździć pustymi ulicami, kiedy nie ma wokół tabunów ludzi depczących się wzajemnie w drodze do szkoły, na uczelnię czy do pracy. Czuję wtedy spokój i komfort psychiczny.

Masz czas, żeby uniknąć porannego amoku.

Głęboki oddech tuż po przebudzeniu, sekunda na spojrzenie za okno i na refleksję, co mnie czeka danego dnia lub w najbliższym czasie. THING BIG, OK? Nawet chwila na poukładanie bieżących spraw powoduje, że stajemy się zdecydowanie spokojniejsi i sprawia, że mamy poczucie kontroli nad sytuacją.

Dzięki temu jesteśmy bardziej wydajni, jeśli sytuacja od nas tego wymaga. A przecież prawie zawsze wymaga (dużo nauki, obowiązków, pracy). Planuj dzień. Stwórz swój poranny rytuał, który pomoże ci wystartować z całym dniem tak, by pod koniec powiedzieć sobie „dobrze mi dziś poszło i nie jestem wyczerpany”. I o to właśnie chodzi!

Masz czas, żeby zrobić ostatnią powtórkę.

Ile razy zdarzyło Ci się zaspać, albo dotrzeć na styk na egzaminie, albo miałeś poczucie, że „gdybym miał” jeszcze pół godziny, to na pewno bym wszystko umiał?

Masz czas, żeby pobiegać.

Jeśli biegasz. Ja po prostu tego nie lubię. Choć wiem, że powinienem zacząć, żeby nie stetryczeć do końca w wieku 25 lat…

Szkoła, studia czy praca oczywiście w dużym stopniu same ustawiają nasz rytm dnia. Ale z doświaczenia wiem, że to tylko kwestia przyzwyczajenia. Wiesz, że milionerzy wstają 3 godziny przed rozpoczęciem pracy? Pomyśl o tym i pożycz mi stówkę – co to dla Ciebie? W końcu będziesz kiedyś milionerem!