Na temat diety wegańskiej krąży już mnóstwo mitów. Wiele osób uważa, że ten tryb żywienia jest całkowicie niezdrowy i że nikt nie powinien go stosować. Opinie te wychodzą zwykle z ust osób, które wciąż na co dzień opychają się mięsem i po prostu nie są w stanie wyobrazić sobie tego, by ktokolwiek mógł go w ogóle nie jeść. Badania naukowe pokazują bowiem, że dla większości osób dorosłych dieta wegańska będzie korzystna. Przeciętny człowiek, który nagle na nią przejdzie, na pewno nieco bardziej zainteresuje się wpływem żywienia na zdrowie, a już sam ten fakt sprawi, że zacznie się lepiej odżywiać. Na ogół jednak dużo większe wątpliwości budzi stosowanie diet wegańskich przez sportowców. Czy zatem są one dobre dla tych osób, które są wyjątkowo aktywne fizycznie? Czy na takiej diecie sportowiec jest w stanie utrzymywać wysoki poziom energii i optymalną siłę do działania?
O ile tylko wegański jadłospis zostanie odpowiednio zbilansowany i uwzględni się w nim zarówno właściwą ilość kalorii, jak i przede wszystkim optymalną dawkę białka, jak najbardziej stanie się on czymś odpowiednim nawet dla osób bardzo aktywnych fizycznie. Nierzadko zdoła on nawet poprawić ich osiągnięcia i wyniki sportowe. Badania pokazują, że u osób, które stosowały dietę wegańską połączoną z indywidualnie dobraną suplementacją, szybciej dochodziło do poprawy kondycji, wydolności i siły. Sportowcy-weganie mają też mniejsze problemy z regeneracją. Są w stanie szybciej wrócić do sił po ciężkim treningu, gdyż ich układy trawienne nie są aż tak bardzo obciążane, dzięki czemu organizm może skoncentrować się m.in. na odbudowywaniu zerwanych włókien mięśniowych. Na diecie wegańskiej da się też z powodzeniem budować masę mięśniową. Sam Arnold Schwarzenegger, który słynie przecież z niesamowitej muskulatury, od wielu lat jest znanym aktywistą walczącym na rzecz weganizmu.
Mimo wszystko trochę racji mają ci, którzy twierdzą, że budowanie masy na diecie wegańskiej jest ciężkie. Na pewno dużo trudniej rozbudować sylwetkę i uzupełnić ją dodatkową masą mięśniową, jeżeli nie chce się spożywać ani mięsa, ani jajek, ani nawet nabiału. Co nie znaczy, że nie da się tego zrobić. Te podstawowe źródła białka trzeba zastąpić po prostu odpowiednimi produktami roślinnymi. Czy jednak będą one tak samo wartościowe jak mięso bądź jaja? Nie do końca, bo z założenia wyłącznie produkty pochodzenia zwierzęcego zawierają w sobie wszystkie aminokwasy, jakich organizm potrzebuje do konstruowania mięśni. W produktach roślinnych na ogół brakuje wybranych aminokwasów albo występują one w nich w zbyt małych ilościach. Z tym problemem można sobie jednak poradzić. Wystarczy nie ograniczać się do używania wyłącznie jednego produktu białkowego w posiłku, a dania komponować z różnorodnych wyrobów. Ciemne pieczywo można połączyć np. z masłem orzechowym i bananem, a biały ryż podać z tofu oraz sosem wykonanym na bazie orzechów włoskich. Im bardziej urozmaicone będzie menu, tym większa szansa na to, że wprowadzi ono do organizmu wszystkie niezbędne dla niego aminokwasy.
Uzupełnianie posiłków dwoma pozostałymi makroskładnikami dla nikogo nie powinno być już problemem. To oczywiste, że typowa dieta wegańska niemalże zawsze będzie obfitować w sporą ilość węglowodanów oraz tłuszczu. Rośliny, orzechy i produkty zbożowe są najlepszymi źródłami tych makroskładników. Nie należy jednak przesadzać z nimi w drugą stronę. Należy zawsze dążyć do równowagi, aby nie doszło do tego, że dieta wegańska zostanie złożona wyłącznie z samych węglowodanów. Każdy człowiek, nawet ten niepróbujący budować masy mięśniowej, potrzebuje białka do prawidłowego rozwoju, a tłuszczy do wchłaniania witamin i dbania o układ nerwowy czy gospodarkę hormonalną. Diety wegańskiej w żadnym wypadku nie należy więc mylić z frutarianizmem, polegającym na jedzeniu wyłącznie samych owoców. Różnorodność zawsze podniesie ogólną wartość każdej diety. Nawet ta wegańska nie powinna być zatem monotonna.